8 lipca 2018
Immersja językowa, czyli…?
Wybacz ten przydługi wstęp, ale łudziliśmy się, że w ten sposób łatwiej będzie nam przykuć Twoją uwagę. Drugą opcją było zaprosić Cię do wywodu na temat immersji. No też właśnie… Też tak pomyśleliśmy. A zatem…
Słowo „immersja” pochodzi z języka angielskiego i dosłownie oznacza „zanurzenie”. Immersja językowa to nic innego jak zanurzenie się w języku, czyli po naszemu tak jakby „kąpiel w języku”. Nieco ładniej ujmują to słowniki tłumacząc, że immersja oznacza „stan, w którym osoba podświadomie nabywa kompetencje językowe na skutek zanurzenia w rzeczywistości nowego dla niej języka”. Panuje powszechne przekonanie, że najlepszym sposobem na szybkie przyswojenie języka obcego jest wyjazd do kraju tego języka. Dlaczego? Właśnie dlatego, że tam siłą rzeczy zanurzymy się w języku. Będziemy nim otoczeni z każdej strony, w każdej sytuacji i ciężko będzie nam od niego uciec. W tym przypadku będziemy mieli do czynienia z tzw. immersją pełną. Ta niesie jednak za sobą pewne ryzyko. Pochłonięci przez nowy język, ze sporadycznym kontaktem z językiem ojczystym, z czasem zaczniemy wypierać jego struktury. To tak jakby nasz mózg chciał sobie wygospodarować miejsce dla nowego systemu komunikacji. Efekt? Wracasz do Polski i w każde zdanie w języku ojczystym wplatasz tureckie słowo. Tak odruchowo. Żeś niby taki światowy. Bardziej ekstremalna wersja zakłada, że Twój język ojczysty zostaje w całości zastąpiony nowym językiem. Jest to tzw. submersja. Z nią mamy do czynienia wówczas, gdy w nowej rzeczywistości nie mamy możliwości kontaktu ze swoim językiem. Obstawiamy, że może dojść do tego wówczas, gdy podczas swych wakacyjnych wojaży poznajesz śniadego ciemnookiego, który najpierw wywozi Cię na turecką wieś, przetrzymuje z dala od cywilizacji, a następnie sprzedaje za wielbłąda… Załóżmy jednak, że ani nie będziemy wracać do Polski po dłuższym „wygnaniu”, ani nie zostaniemy zhandlowani. Jak mamy nauczyć się języka nie opuszczając kraju? Jak się w nim zanurzyć? Na potrzeby własne zaaranżujemy sobie środowisko immersji częściowej.
Techniki immersyjne: tak zrób!
Jak już wspomnieliśmy, istotą immersji językowej jest zanurzenie się w języku. Aby tego dokonać wystarczy kilka technik, które pozwolą nam wykreować sobie swoje własne, osobiste środowisko immersyjne (o większości z nich już wcześniej miałeś okazję przeczytać na naszym blogu). Dzięki temu, nie tylko nauczymy się języka, ale dostaniemy namiastkę wrażenia życia w Turcji, ponieważ będziemy otaczać się wszystkim tym, co tureckie. Pierwszym krokiem będzie kurs językowy. Świetna decyzja, ale… Dwa razy w tygodniu. Kilkadziesiąt minut… Toż to zaledwie brodzik. W nim możemy się co najwyżej zamoczyć, ale nie zanurzyć. Dla tych wszystkich, którzy oczekują czegoś więcej, zorganizujemy sobie swoją własną, małą Turcję. Tutaj, w Polsce. I będziemy się w tych wszystkich turcyzmach zanurzać do woli. Co zatem zrobić?
Próbujesz się wymigać tłumacząc, że to wcale nie jest takie proste? Że nie jest łatwo odtworzyć turecką rzeczywistość na polskiej ziemi? Że nie da się zanurzyć w języku tureckim w momencie, gdy zewsząd jesteśmy bombardowani co najwyżej angielskim? Że mało u nas „tureckości”? Taki mamy klimat. A oprócz niego mamy muzykę, filmy i literaturę. Wszystko po turecku. No i mamy Lisan.
Anna Rychlewicz