Wybory w Turcji

11 maja 2023

14 maja w Turcji odbędą się połączone wybory prezydenckie i parlamentarne. Mówi się, że to jedno z najważniejszych wydarzeń politycznych tego roku.
O zwycięstwo i tym samym przedłużenie swoich rządów ubiega się Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) na czele z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem, który walczy o utrzymanie fotela prezydenta. Jego głównym przeciwnikiem jest Kemal Kılıçdaroğlu wybrany przez sojusz sześciu tureckich partii opozycyjnych. Wybory wzbudzają ogromne emocje nie tylko wśród Turków, ale są również szeroko komentowane przez specjalistów ds. międzynarodowych. Bowiem od wyników tego głosowania zależy nie tylko przyszłość samej Turcji, ale również jej relacje z regionem oraz światem.   

System polityczny w kontekście wyborów

Władza ustawodawcza w Turcji należy do Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji (Türkiye Büyük Millet Meclisi) złożonego z 600 posłów wybieranych w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję. Obecnie w tureckim medżlisie koalicja rządząca składa się z Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) oraz Partii Ruchu Nacjonalistycznego (MHP). W skład opozycji wchodzą dwa ugrupowania: założona w 1923 r. przez Mustafę Kemala Atatürka Republikańska Partia Ludowa (CHP) oraz Dobra Partia (İYİ). Miejsce
w parlamencie zajmuje także tzw. opozycja kurdyjska, czyli Demokratyczna Partia Ludów (HDP). 

W wyniku reformy konstytucyjnej w 2017 r. w Turcji doszło do zmiany systemu rządów
z parlamentarnego na prezydencki. Wprowadzenie nowego porządku znacznie ograniczyło kompetencje tureckiego parlamentu. Obecnie głowa państwa dysponuje inicjatywą ustawodawczą, może decydować o budżecie oraz ogłaszać stan wyjątkowy trwający do sześciu miesięcy. Prezydent ma również znaczący wpływ na wymiar sprawiedliwości, co wpływa niekorzystnie na trójpodział władzy w państwie. 

W praktyce, władza w Turcji od kilkudziesięciu lat skupiona jest przede wszystkim
w rękach prezydenta Erdoğana. Właśnie dlatego to wybory prezydenckie będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości państwa tureckiego. 

Stół Sześciu i reszta opozycji

Wspomniane wcześniej zmiany ustrojowe wymusiły na tureckiej opozycji przyjęcie zupełnie nowej strategii.  Aby mieć szansę na wygraną, po ponad roku burzliwych dyskusji oraz napięć na tle różnic programowych, sześć tureckich partii opozycyjnych postanowiło połączyć siły i wyłoniło wspólnego kandydata. Sojusz Narodowy (tur. Millet İttifakı), nazywany od liczby koalicjantów Stołem Sześciu (tur. Altılı Masa), ogłaszając poparcie dla wspólnego kandydata, zapowiedział również m.in. podjęcie środków umożliwiających walkę z kryzysem, odbudowę niezależnego banku centralnego, powrót do systemu parlamentarnego oraz zwrot ku Zachodowi w polityce zagranicznej. Są to pomysły sprzeczne z budowaną latami przez Erdoğana wizją nowej Turcji. Zmiana władzy w państwie byłaby więc zmianą o 180 stopni w kwestiach ekonomicznych, społecznych oraz ideologicznych.

Warto odnotować, że najważniejsza partia kurdyjska (HDP) co prawda nie przystąpiła do Sojuszu, ale nie wystawiła też swojego kandydata, tym samym zwiększając szanse lidera opozycji.   

Wybór między „sułtanem” i tureckim Gandhim

Zgodnie z obowiązującą ordynacją wyborczą, w wyborach prezydenckich jeden
z kandydatów na prezydenta musi uzyskać 50% głosów. Należy się spodziewać, że dopiero zapowiedziana na 28 maja druga tura pozwoli wyłonić nowego prezydenta. Wśród głównych kandydatów znajdują się wspomniany wcześniej Recep Tayyip Erdoğan oraz Kemal Kılıçdaroğlu. 

Opozycja postawiła na polityka, który utożsamia zaprzeczenie cech krytykowanych
u obecnego prezydenta Turcji. Brakuje mu charyzmy, którą dostrzegamy u Erdoğana nie bez przyczyny określanego przez Turków „sułtanem”. Kılıçdaroğlu cechuje za to spokój i doświadczenie. Posiada on również niewątpliwy talent do prowadzenia zakulisowych rozmów – to dzięki niemu doszło do powstania Sojuszu. Nazywany tureckim Gandhim Kılıçdaroğlu dał się poznać jako sprawny negocjator, który deklaruje chęć szukania porozumienia i budowania międzypokoleniowych pomostów. Niewykluczone, że to właśnie potrzeba stabilizacji w kraju stanie się czynnikiem, który przeważy na korzyść głównego kontrkandydata Erdoğana.

Wybory parlamentarne  

Łącznie w wyborach parlamentarnych weźmie udział 26 partii. Aby wejść do parlamentu, wszystkie partie oraz koalicje muszą przekroczyć 7-procentowy próg wyborczy.  

Obóz rządzący bierze udział w wyborach jako część Sojuszu Ludowego. W jego skład wchodzą cztery partie, a na ich czele stoi konserwatywno-islamska AKP. Opozycja występuje pod wspólnym szyldem Sojuszu Narodowego. W jego skład wchodzi sześć partii: Republikańska Partia Ludowa (CHP), Dobra Partia (İYİ), Partia Demokracji
i Postępu (DEVA), Partia Przyszłości (GP), Partia Szczęścia (SAADET) oraz Partia Demokratyczna (DP). Mimo rozbieżności ideologicznych stronom udało się zbudować spójny i czytelny program, który w dużej mierze – przynajmniej na poziomie deklaratywnym – stanowi odpowiedź na bieżące problemy Turcji. 

Czynniki, które w ostatnich miesiącach znacznie obniżyły poparcie dla partii rządzącej to przede wszystkim galopująca inflacja oraz krytykowana przez społeczeństwo reakcja władz na serię trzęsień ziemi, które nawiedziły Turcję 6 lutego br. Warto dodać, że emocje związane z wyborami podgrzewa zbliżająca się 100. rocznica powstania Republiki Turcji. Jubileusz skłania do refleksji nad tożsamością Turków i stanowi idealną okazję do szukania odpowiedzi na pytanie, w jakim kierunku zmierza Turcja.  

Prognozy dot. wyborów w Turcji

Najnowsze sondaże przedwyborcze wskazują, że szanse biorących w wyborach stron są wyrównane. Różnice w badaniach poparcia oscylują w granicach błędu statystycznego, dlatego trudno przewidywać, kto odniesie zwycięstwo. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada organizację drugiej tury wyborów prezydenckich. Pełne zwycięstwo opozycji oznaczałoby koniec długoletnich rządów prezydenta Erdoğana oraz jego partii AKP. Jedno jest pewne – rozstrzygnięcie wyborów będzie przełomowym momentem w historii państwa tureckiego. Niezależnie od wyników głosowania, można przypuszczać, że zmiany, które nastąpią w najbliższych miesiącach nakreślą losy Turcji w kolejnych dziesięcioleciach.

Scroll to Top