Tureckie pieczywo

1 lipca 2016

Tureckie pieczywo, to element nieodłączny na tureckim stole. Turcy żartują, że nawet chleb jedzą … z chlebem. Istotnie, do każdego posiłku, z wyjątkiem może dań z makaronu, chleb spożywany jest w bardzo dużych ilościach.

Turecki chleb – Jak jeść?

Pieczywa Tureckie nie kroi się na kromki, jest zresztą na to zbyt miękkie ani też nie odgryza kawałków – to zachowanie nieeleganckie i nieestetyczne. Z bochenka należy oderwać taką część, którą można w całości włożyć do ust. Turcy z wielką zręcznością używają cząstek pieczywa zamiast sztućców, a niektóre dania, np. kavurma (pocięte na bardzo drobne kawałki mięso smażone na tłuszczu z ogona owcy) nie należy ze względów smakowych, a także z powodu wysokiej ceny jeść inaczej, jak posługując się palcami i chlebem.

Najpopularniejsze pieczywo Tureckie

Wybór Tureckiego pieczywa nie jest szeroki i ogranicza się praktycznie do pieczywa białego. Najpopularniejszym jest tzw. somun ekmek, czyli bochenek bardzo miękkiego tureckiego chleba o niskiej gramaturze przypominający bułkę paryską. W miesiącu postu (ramazan) przygotowuje się specjalne pide ekmek, okrągłe, płaskie chleby o grubości ok. 2 cm i powierzchnią uformowaną w romby. Są tak pyszne, że kolejki po nie ustawiają się już na kilka godzin przed postną kolacją.

W kuchni tureckiej to jednak nie standardowy, wyrośnięty chleb na zakwasie i drożdżach, a cienkie placki, przypominające polskie podpłomyki stanowią tradycyjne Tureckie pieczywoLavaş ekmek, bo o nim mowa, jest nadal przygotowywany własnoręcznie w domach, podawany do potraw mięsnych w większości restauracji i to w niego zawijane są grillowane kawałki mięsa wraz ze świeżymi warzywami, potocznie nazywane w Polsce kebabem.

W Stambule poğça, czyli drożdzówki, nie są popularne. Jeśli uda nam się je dostać, to są słone, nigdy słodkie. Za to na każdym kroku można kupić simit – obwarzanki, które z wyglądu są niemal identyczne jak polskie, ale w smaku zupełnie inne. Wędrowni sprzedawcy simit układają je piętrowo na okrągłej, metalowej tacy, a tę z kolei noszą … na głowie. Głośne nawoływanie simitçi (sprzedawców obwarzanków) gwarantuje, że nie przegapimy tego Tureckiego pieczywa. Stambułczycy zwykli zastępować nim śniadanie, gdy ranny pośpiech uniemożliwia im spożycie  porządnego posiłku w domu. Simit nigdzie nie smakują tak dobrze, jak podczas przeprawy promowej przez Bosfor  wraz ze szklaneczką gorącej herbaty w intensywnym kolorze czerwieni.

Yıldırım Magdalena. 2014. „Życie codzienne w Stambule.” Wydawnictwo Akademickie Dialog.

Scroll to Top