Głową tureckiej rodziny, podobnie jak we wszystkich patriarchalnych społeczeństwach, jest mężczyzna. Kobieta, od momentu narodzin, aż do śmierci, znajduje się pod opieką męskiego członka rodziny. To on jest odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo i honor. Na początku jest nim ojciec, a gdy go zabraknie, wuj lub dziadek dziewczynki. Z biegiem czasu odpowiedzialność za kobietę przejmują także bracia, a po ślubie mąż i synowie.
Prawa przeciętnej tureckiej kobiety często są ograniczane w imię jej dobra i ochrony. Każda decyzja dotycząca życia kobiety musi zostać zaakceptowana przez głowę rodziny. Także błahe sprawy, jak wyjście z koleżankami na spacer czy zakupy, wymagają pozwolenia mężczyzny. Sytuacja konkretnej kobiety, a co za tym idzie jej swoboda, zależy od światopoglądu męskich opiekunów. Niewątpliwie setki tysięcy Turczynek decydują o sobie w ten sam sposób, co przeciętna Europejka, ale zdecydowana większość jest wręcz ubezwłasnowolniona przez sztywne, tradycyjne zależności społeczne. Niekiedy, głównie na wschodzie kraju, kobieta nie ma prawa wyjść sama na ulicę.
Wystarczy jednak towarzystwo męskiego opiekuna, chociażby kilkuletniego syna, aby opuszczenie domu stało się możliwe, a honor kobiety chroniony. Mimo ogólnej poprawy sytuacji kobiet na przestrzeni ostatnich 15-20 lat, w niektórych regionach, szczególnie wśród społeczności kurdyjskiej i arabskiej, nadal mamy do czynienia z dużą ilością zjawisk patologicznych. Najbardziej tragicznymi są zabójstwa honorowe. W hermetycznych społecznościach, rządzących się starymi prawami zwyczajowymi, kobieta jest nosicielką honoru całego rodu. W przypadku zhańbienia kobiety, jedyną szansą na oczyszczenie honoru, stanowiącego we wschodniej mentalności podstawową wartość egzystencjalną, jest wykonanie wyroku śmierci.
Dla społeczeństw zachodniego kręgu kulturowego są to zachowania niezrozumiałe, jednak dla osób wychowanych w tradycji wschodniej śmierć jest lepsza od życia w hańbie. Powody skalania honoru kobiety mogą być różne. Najczęściej są to przedmałżeńskie kontakty seksualne, ucieczka z domu z mężczyzną niezaakceptowanym przez rodzinę i gwałt. Czasem mogą być bardziej błahe, jak otrzymanie sms-a od niespokrewnionego mężczyzny czy rozmowa z nieznajomym. Jeszcze kilka lat temu, według tureckiego prawa karnego, osoba, która dokonała zabójstwa honorowego, a więc działała pod naciskiem społecznym, mogła uzyskać nadzwyczajne złagodzenie wyroku.
Obecnie przepisy te zmieniono i w przypadku morderstw honorowych wymierzane są najsurowsze kary. Nie rozwiązało to jednak problemu. Rodziny zlecają wymierzenie wyroku śmierci na córce niepełnoletniemu chłopcu – bratu lub kuzynowi dziewczyny, któremu grozi jedynie pobyt w domu poprawczym lub kilkuletnie więzienie. Często też dochodzi do zmuszania kobiet, aby popełniły samobójstwo. Najwięcej niewyjaśnionych śmierci nastolatek ma miejsce w regionie Van. Walka z morderstwami honorowymi jest o tyle trudna, że sprawcy zbrodni nie myślą o karze i nie uważają, że robią coś niewłaściwego. Wręcz przeciwnie, osoby, którym powierzono zadanie zmycia plamy na honorze czują się wyróżnione i dumne z tego faktu. Młodzi zabójcy nie wyrażają skruchy za popełnione czyny, lecz podkreślają, że gdyby zaistniała taka potrzeba, zrobiliby to jeszcze raz. W Turcji mawia się, że „człowiek żyje dla honoru”. Problemem jest jego specyficzne pojmowanie, wpajane dzieciom od najmłodszych lat.
Kolejną z bardziej widocznych prób ograniczenia aktywności społecznej kobiet, a mającą głębokie korzenie kulturowe i odzwierciedlenie w prawie cywilnym był zapis, według którego od zamężnych kobiet pragnących rozpocząć pracę wymagana była pisemna zgoda małżonka. Prawo to zniesiono dopiero w 1990 roku. Niemniej jednak praca zawodowa kobiet ciągle jest postrzegana przez dużą część społeczeństwa jako ujma na honorze mężczyzny. Małżonek, który pozwala na pracę kobiety poza domem jest uważany przez otoczenie za niezaradnego życiowo, a skrajnych przypadkach nawet za stręczyciela, przyzwalającego na kontakty żony z innymi mężczyznami.
Niekiedy także wykształcone i aktywne zawodowo kobiety po zawarciu małżeństwa z własnej woli rezygnują z pracy. Wiele z nich uważa, że to na męża spada obowiązek ich utrzymania; czasem zaś ulegają naciskom krewnych i otoczenia, według którego miejsce kobiety jest w domu przy dzieciach. Co ciekawe, nosicielkami tych tradycji są w większym stopniu starsze kobiety niż mężczyźni. To one stanowią najbardziej konserwatywna warstwę społeczeństwa i wywierają naciski na swych synów i synowe. Jak wspomnieliśmy, kobieta praktycznie przez całe swoje życie zmuszona jest podporządkować się mężczyznom, których decyzji i poglądów nie wypada jej kwestionować. Dopiero w starszym wieku, gdy synowie założą swoje rodziny, awansuje ona do pozycji głowy rodu.
Mechanizm tego jest dość prosty. W przypadku małżeństw aranżowanych, które stanowią większość związków w Turcji, to matka wybiera odpowiednią żonę dla syna. Ważne, żeby przyszła synowa była w pełni akceptowana przez teściową, z nią bowiem przyjdzie jej spędzać najwięcej czasu. Tradycja wielopokoleniowych rodzin mieszkających pod jednym dachem lub bardzo blisko siebie powoduje zacieśnienie stosunków rodzinnych i zwiększenie kontroli starszych pokoleń nad młodszymi. Pozycja matki w Turcji jest bardzo wysoka. Według nauki islamu „raj znajduje się pod stopami matek”. Należy się im szacunek i bezwzględne posłuszeństwo. Kobieta, która urodziła chłopców, w starszym wieku awansuje do roli piastunki i podejmuje wszystkie ważniejsze decyzje dotyczące życia synów, synowych i wnuków. Zachwianie dotychczasowego porządku społecznego i oddalenie od tradycji oznacza dla kobiety utratę wpływów i nieciekawą perspektywę na starość.
Nadmierna migracja ze wsi do miast, która trwa nieprzerwanie od 50 lat sprawiła, że problemy i zwyczaje konserwatywnych społeczności wschodnich stały się sprawami także Stambułu. Dla rodowitych mieszkańców wywodzących się zazwyczaj z inteligenckich rodzin o bogatych tradycjach rodowych i nowoczesnym podejściu do życia, sytuacja kobiet z rodzin nowo przyjezdnych jest szokująca. Tysiące kobiet, które żyją w mieście od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, nigdy nie miały okazji wyjść poza dzielnicę, w której mieszkają. W ostatnich latach przeróżne organizacje charytatywne organizują dla nich wycieczki nad Bosfor i do najważniejszych historycznych punktów Stambułu, przybliżając historię i kulturę miasta. Dla większości z nich jest to pierwsza i być może jedyna okazja, żeby zobaczyć cieśninę, bogatszą, nowocześniejszą stronę Stambułu i ciekawie spędzić czas.
Yıldırım Magdalena. 2014. „Życie codzienne w Stambule.” Wydawnictwo Akademickie Dialog.