Na ulicach pustki. Nie ma jak przejść się do ulubionej tureckiej lokanty, do kawiarni zresztą też nie. Z przyjaciółmi lepiej się nie widywać, bo przecież nie chcemy niepotrzebnie narazić później czyjejś babci czy kuzyna po przejściach. Najlepiej siedzieć w domu (ewentualnie wybrać się na spacer do nieprzeludnionego parku), ale przecież to jest strasznie uciążliwe! Nic, tylko siedzieć i patrzeć w sufit, prawda? Niekoniecznie. Możemy wykorzystać ten dziwny czas, by podnieść zapomniane hantle w rogu pokoju, porozmawiać z domownikami o ważnych sprawach, spojrzeć w głąb siebie i tak, jak najbardziej, rozwinąć się – a jak już się, to może i nasz turecki? Oto, co możemy zrobić:
- Oglądać seriale
Jeśli lawina życia sprawiała dotychczas, że nie mieliśmy czasu na obejrzenie kolejnego sezonu Hakana: Muhafıza, Şahsiyet, Narzeczonej ze Stambułu czy Atiye, to może czas odkurzyć konto na Netflixie albo innym kanale streamingowym i z napisami czy bez, zanurzyć się w opowieści, która pozwoli zapomnieć nam o rzeczywistości?
- Działać na aplikacjach
Memrise, Drops, Quizlet, Duolingo, Babble… jest tyle możliwości dla każdego ze stylów uczenia, a my być może nareszcie znajdziemy chwilkę, by rozsiąść się w fotelu z kubkiem czekolady i oddać tureckiemu. Na tę chwilę najbardziej polecamy Busuu – potrzebujemy kontaktów z ludźmi, a ta akurat aplikacja pozwala nam mówić i w żywy sposób komunikować się z pozostałymi użytkownikami. Pomóżmy sobie nawzajem!
- Rozmawiać z tureckimi znajomymi
Tak byliśmy ostatnio skupieni na tu i teraz, że zapomnieliśmy pogadać z turecką rodziną, przyjaciółmi z Erasmusa, czy wakacyjnymi znajomymi. Może to dobra chwila, żeby odświeżyć więzi, wymienić się wieściami ze świata i dodać sobie otuchy? Oczywiście po turecku 😉
- Słuchać radia i podcastów
Czy zaczniemy słuchać oficjalnego serwisu TRT czy stacji Kral Pop, czy też któregoś z licznych tureckich podcastów (np. Turkish Tea Time, Havadan Sudan czy Let’s Learn Turkish na Spotify), na pewno podziękują nam nasze uszy – osłuchamy się, przyzwyczaimy do melodii tureckiego, może i dowiemy czegoś o świecie i języku albo po prostu zrelaksujemy przy dźwiękach ulubionych piosenek. I nie zapominajmy o LyricsTraining, dzięki któremu i rozerwiemy się, i trochę pouczymy.
- Czytać książki
Zdarza się, że w przypływie inspiracji jak chomiki nakupujemy książek – nieważne, czy to opowiastki dla dzieci, “Mały Książę”, najnowsza powieść Orhana Pamuka albo Ayşe Kulin. Jeśli ich nie upilnujemy, książki lubią zbierać kurz. Może nastał czas, abyśmy wrócili do tytułów, które przykuły nasz wzrok w wakacje? Może właśnie teraz możemy wykonać kolejny krok na drodze do zrozumienia tureckiego? A jeśli nie mamy papierowej książki, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyposażyć się w audiobooki czy e-książki. Propozycje znajdziecie pod tymi linkami:
- Pisać pamiętnik
Tak tak, czasy są co najmniej dziwne, czemu by więc nie spróbować spisać swoich przemyśleń i działań w dzienniczku? To pomoże nam zebrać myśli, odstresuje, a przy okazji poćwiczymy budowanie zdań, których większość wścibskich oczu raczej nie zrozumie.
- Posprzątać dom i… wszędzie ponaklejać słówka
Jeśli cały dzień siedzimy w domu, to możemy postarać się, aby wreszcie lśnił czystością tak, jak zawsze o tym marzyliśmy. Przy okazji, pucując lodówkę, szafki i drzwi ponaklejamy w strategicznych miejscach karteczki post-it z tureckimi słówkami.
- Gotować tureckie dania
Kwarantanna kwarantanną, ale jeść nadal trzeba. Może zamiast zamawiać kolejny kebab zza rogu, spróbujemy wziąć się za ugotowanie tego pysznego tureckiego dania, na którego przygotowanie dotąd nie mieliśmy czasu? W internecie znajdziemy całą masę praktycznych przepisów, nie tylko na potrawy mogące starczyć nam na wiele dni, ale i na turşu, wytrzymałe i zdrowe kiszonki, które warto na stałe włączyć do jadłospisu.
- Ruszać się
Dużo słyszymy o tym, że ruch to podstawa zdrowia i odporności. W miarę możliwości powinniśmy spacerować, może nawet biegać na świeżym powietrzu (oczywiście w odpowiedniej odległości od innych ludzi!), ale ćwiczenia w domu, to również świetny sposób, aby poczuć się lepiej – fizycznie i psychicznie. Jaki to ma związek z tureckim? Cóż, możemy przecież korzystać z kanałów prowadzonych przez youtuberów z naszego ulubionego kraju! Nic prostszego niż kliknąć i działać:
- Zapisać się na kurs online
A może już od dawna chcieliśmy rozpocząć przygodę z tureckim, ale coś stawało nam na drodze? Korki, codzienne sprawunki na mieście, spotkania – na razie trzeba je odłożyć na drugi plan, więc może nadszedł czas, żeby skupić się na sobie i samorozwoju? W internecie znajdziemy całą masę pomocnych kanałów, a i Lisan dba o to, by kursanci docierali do niego nawet z drugiego końca świata.
Cokolwiek wybierzemy, wytrzymajmy ten czas cierpliwie, w kontakcie z bliskimi (od czego mamy Skype czy Whatsapp?) i z myślą, że wszystko będzie dobrze, trzeba tylko trochę poczekać.
Anna Banasiak